Anglia w RPA 3. Test: St. George’s Park

Półmetek serii składającej się z czterech Testów. Wynik to symetryczne 1-1. Ustawienia uległy metamorfozie po dwóch wyrównanych spotkaniach. W Trzecim Teście Anglicy wystąpili w składzie: Crawley, Sibley, Denly, Root (k), Stokes, Pope, Buttler (wk), Curran, Bess, Wood (zamiast kontuzjowanego Andersona) oraz Broad. Archer podobno także był niedysponowany. Jedenastka RPA: Malan, Elgar, Hamza, du Plessis (k), van der Dussen, de Kock (wk), Philander, Maharaj, Rabada, Nortje, Paterson (debiut). Du Plessis tradycyjnie już przegrał rytualny prolog przed Testem. Mimo tego, że bieżnia przypominała grzęzawisko, a samo pole podmokłe łęgi – Root ponownie wybrał batting.

W środku rozpoczął Crawley (44) oraz Sibley (36). W ataku natomiast Philander, ale po drugiej stronie pojawił się debiutant Paterson, a nie Rabada, który w tym gambicie wystąpił jako pierwszy zmiennik po inicjalnym natarciu. Piłka odbijała się nisko, angielscy otwieracze szybko przywykli do panujących warunków battingowych. Zbudowali platformę dla reszty zespołu, a następnie polegli w identyczny sposób uderzając na zapleczną, gdzie najpierw Elgar, a później van der Dussen popisali sie pięknymi przejęciami piłki. Zważywszy na stan wyketu spinner Maharaj został posłany do ataku. W całym inningsie miotał aż przez 58 serii, zdobywając pięć wyketów. Usunął Denly’a (25), Buttlera (1), Currana (44), Bessa (1) i w końcu Wooda (44). Anglicy grali pewnie przez dwie pełne sesje Drugiego Dnia, zadeklarowali przy stanie 499-9 na początku trzeciej sesji. Młody Pope (135*) przeszedł chrzest bojowy zdobywając swoją dziewiczą setkę. Chociaż Drugi Dzień został niespodziewanie skrócony przez deszcz, to Bess zdążył jeszcze wyeliminować Malana (18) i Hamza’e (10).

Trzeciego Dnia także były przerwy powodowane deszczem. RPA zdołało wybronić się przez 64 serii i zakończyło zmagania z dorobkiem 208-6. Deficyt 291. W tej sytuacji można było myśleć tylko o remisie. Port Elizabeth sporadycznie nachodziły przelotne opady, ale czarne chmury wyraźnie zbierały się nad zespołem RPA. Czwartego Dnia rano Proteas stracili pozostałe cztery wykety w przeciągu niecałych pięciu serii, pozyskując zaledwie jeden symboliczny ran. Przy prowadzeniu 290 Root automatycznie wymusił kontynuację. Po krótkiej przerwie otwieracze RPA ponownie pojawili się w centrum pola.

Anglia w RPA: 3. Test (Czwarty Dzień). St. George’s Park (Port Elizabeth). 19 stycznia 2020.

Nieoczekiwanym bohaterem przedostatniego dnia rozgrywek stał się Root, który postanowił sprawdzić swoje umiejętności jako spinner. Tego dnia spadło sześć wyketów, z czego Wood zdjął dwa pierwsze: Elgar (15), Hamza (2), a Root cztery następne: Malan (12), van det Dussen (10), de Kock (3), du Plessis (36). W ostatnim przypadku Pope wykazał się doskonałym wyłapaniem piłki z bardzo bliskiej odleglości, w dodatku lewą ręką. Za juniorskich czasów trenował jako WK, nawyki pozostały. Du Plessis kwestionował jeszcze decyzję sędziego, ale była to już zwyczajna desperacja. Stan na koniec dnia to marne 102-6 na tej samej bieżni, gdzie Anglicy zdobyli 499, a następnie zadeklarowali.

W trzeciej piłce Piątego Dnia poległ Philander (13) usunięty przez Broada ponownie przy asyście Pope’a. Następnie na tarczy wrócił Rabada (16) oraz zazwyczaj bardzo rezolutny Nortje (5). Tylko ostatnia dwójka broniła zaciekle przyczółka na środku. Wyglądało, jakby RPA za wszelką cenę próbowało uniknąć upokarzającej przegranej o cały innings. Maharaj tym razem wiódł prym z kijem, jakby chciał dodać setkę do swoich pięciu wyketów. Jeżeli batsman Root może być miotaczem, to dlaczego spinner Maharaj nie mógłby być batsmanem. Niestety marzenia się nie ziściły. Maharaj  (71) został wyeliminowany pod koniec pierwszej sesji Piątego Dnia. Na polu walki pozostał tylko debiutant Paterson (39*). W tym drugim rozdaniu RPA zdobyło 237, co oznacza, że Anglia wygrała o cały innings plus dodatkowe 53 rany. Patrząc na zespół RPA miało się wrażenie, że jest to drużyna, która przechodzi kryzys organizacyjny. W tym meczu grali niepewnie. Każdy na własną rękę. Anglicy natomiast, zdziesiątkowani kontuzjami, na wyjeździe poradzili sobie o wiele lepiej z wyzwaniem. Ostatni Test odbędzie się w dniach  24-28 stycznia 2020 w Johanesburgu. RPA ma jeszcze szansę na wyrównanie całej serii.

Karta wyników.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

20 stycznia 2020

Anglia w RPA 2. Test: Newlands

Po przegranej w Centurion, Anglia wprowadziła kilka zmian. Niektóre z nich wymuszone kontuzjami. Otwieracz Burns skręcił kostkę na dzień przed Testem. Został faulowany przez własnego kapitana Roota podczas gry w piłkę nożną na rogrzewce. Burns wrócił do domu, zastąpił go Crawley. Archer także nie wystąpił z powodu kontuzji, zamiast niego pojawił się turbo spinner Bess. Zmiennikiem Bairstowa został Pope. W zespole RPA roszada jedynie na szczycie; debiutant Malan za Markrama.

Anglikom ponownie dopisało szczęście i wygrali prawo wyboru. Decyzja była oczywista: batting. Atak rozpoczął Philander, który zdjął pierwszy skalp w ostatniej piłce swojej drugiej serii. Crawley (4) przetrzymał 15 minut. Sytuację ustabilizował Denly (38), który w żółwim tempie – skuteczność poniżej 30% – budował fundamenty angielskiego innigsu razem z Sibley’m (34), a później Rootem (35). Wszyscy trzej polegli w drugiej sesji dnia. Przy stanie 149-4 sytuacja wydawała się pod kontrolą, ale kwartet Pretorius, Philander, Rabada oraz de Kock doprowadzili do wyniku 262-9 na koniec Pierwszego Dnia.

Następnego dnia rano Anglia broniła się zaledwie przez trzy serie. Pope (61*) jako jedyny z Anglików przekroczył magiczną liczbę 50 i z tarczą zszedł z pola. Riposta gospodarzy była erratyczna. Tylko Elgar (88) i van der Dussen (68) zdołali pokazać kunszt battingowy. Resztę usunął Anderson, zgarniając aż pięć wyketów – przy wydajności 2,11 – oddając tylko 40 runów. Wynik RPA po pierwszym inningsie to 223, deficyt 46. To duża różnica do nadrobienia na wolnej bieżni, gdzie piłka odbijała się nisko i przewidywalnie. Drugi innings Anglików rozpoczął się Trzeciego Dnia rano. Ponownie duet Philander i Rabada w ataku. Tym razem Crawley (25) zagrał o wiele pewniej, usunął go stoik Rabada. Podczas drugiej sesji dnia Profesor Denly ponownie zastosował strategię wielokropka, blokując dwie trzecie piłek i uderzając sporadycznie, ale z klasą. Po drugiej stronie modernistyczny Sibley robił dokładnie to samo. Kapitan du Plessis próbował złamać tę patową sytuację pozwalając Maharajy mierzyć w zapleczny palik. Nortje natomiast z nadludzkim wysiłkiem miotał koźlaki. To zadziałało. Denly (31) w końcu został wyeliminowany przy fenomenalnej asyście Pretoriusa w tle. Status na koniec Trzeciego Dnia to 218-4.

Anglia w RPA: 2. Test (Trzeci Dzień). Newlands (Kapsztad). 5 stycznia 2020.

Podczas porannej sesji Czwartego Dnia Sibley sterował spokojnie na rufie do swojej dziewiczej setki, a na dziobie atakował Stokes uderzając widowiskowe 72 z 47 piłek. Sibley (133*) dobił do celu zdobywszy brakujące cztery runy odważnie uderzając atak Maharajy niespodziewanym lustrzanym zagarnięciem. Po lunchu Anglicy nadal kontynuowali kontratak, aby jak najbardziej utrudnić przeciwnikom ratowanie Testu. Root zadeklarował zaraz po obiedzie, przy stanie 391-8, prowadzenie 437. RPA musiało przetrzymać blisko cztery sesje: osiem godzin, tzn. tyle ile Sibley sam wytrwał na bieżni. Malan i Elgar (34) zaczęli spokojnie. Denly wyeliminował tego drugiego dopiero w 29 serii, aczkolwiek można kwestionować poprawność decyzji. Hamza (18) poległ w przedostatniej serii dnia. Status: 126-2.

W pierwszej sesji ostatniego dnia padły dwa wykety: nocny stróż Maharaj (2) oraz sam du Plessis (19). Niestety Malan (84) wytrzymał tylko cztery serie nowej piłki. De Kock (50) przejął stery przy stanie 171-5 i walczył przez dwie godziny, ponownie w kluczowym momencie uderzył Denly. Trzy ostanie skalpy zdjął Stokes. Anglia wygrała w Kapsztadzie po raz pierwszy od 1957 roku. Margines zwycięstwa to imponujące 189 runów na osiem serii przed końcem spotkania. Wynik na półmetku rozgrywek to 1-1. Następny Test odbędzie się w Port Elizabeth w dniach 16-20 stycznia 2020.

Karta wyników.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

7 stycznia 2020

Anglia w RPA 1. Test: Centurion

Do pierwszego z czterech Testów w Republice Południowej Afryki Anglia przystąpiła w następującym składzie: Burns, Sibley, Denly, Root (k), Stokes, Bairstow (wk), Buttler, Curran, Archer, Anderson, Broad. RPA natomiast wystawiło minimalnie odmłodzony zespół: Markram, Elgar, Hamza, van der Dussen, du Plessis (k), de Kock (wk), Pretorius, Philander, Maharaj, Rabada, Nortje. W obozie angielskim wrócił Anderson po ponad półrocznej przerwie. W zespole The Proteas zabrakło takich nazwisk jak Steyn oraz Morkel. Dość nietypowo Test rozpoczął się w Drugi Dzień Świąt, na wzór tradycji australijskiej.

Anglia wygrała toss i wybrała atak. Ryzykowna decyzja, która zaczęła się mścić podczas Pierwszego Dnia rozgrywek pomimo sukcesu Anglików już w inicjalnej piłce meczu. Anderson usunął Elgara (0), który instynktownie musnął piłkę po zaplecznej do WK. Drugi z otwieraczy RPA, Markram (20), został usunięty w 10 serii przez Currana przy asyście Bairstowa. Mecz wydawał się iść zgodnie z planem Anglików, aż do momentu pojawienia się de Kocka (95) na scenie, który to dodał blisko tonę i tym samym zatrzymał ustawiczny atak Anglików. RPA ustąpiło pola dopiero Drugiego Dnia rano z dorobkiem 284 po 85 seriach.

Po zmianie warty Anglicy nie zdołali przetrzymać nawet jednego dnia. Burns (9) oraz Sibley (4) wrócili do szatni z cyframi. Kombinacja nowej piłki i agresywnego ataku szybko zaowocowały dywidendą dla RPA. Pierwsze cztery skalpy zostały akademicko zdjęte przez de Kocka na zapleczu. Jedynie Denly (50) wstrzymał czasowo potop. Bairstow (1) kompletnie bez formy wytrwał siedem minut, tzn. sześć piłek. Anglicy uciułali 181 ranów po 53 seriach i na wieczorną sesję jeszcze tego samego dnia ponownie wpuścili RPA na środek. Drugi innings gospodarzy już nie był tak przekonujący. W pierwszych piętnastu seriach Anglicy usunęli Markrama (2), Hamza’e (4), Elgara (22), du Plessis (20). Jako numer sześć objawił się Nortje, zamiast de Kocka, miał pełnić rolę mięsa armatniego na koniec sesji wieczornej. Poradził sobie doskonale, ponieważ wytrwał do Trzeciego Dnia zdobywszy 40. De Kock (34) wyglądał na zdeprymowanego, ale spokojnie uderzył parę szóstek z przewidywalnych koźlaków Archera. RPA potrzebowało zaledwie 62 serii, alby skumulować następne 272 rany na koncie. Prowadzenie 375.

Anglia w RPA: 1. Test (Trzeci Dzień). Supersport Park (Centurion). 28 grudnia 2019.

Anglicy rezolutnie, ale z zacięciem, rozpoczęli pogoń. Wybierając atak wiedzieli dokładnie, że bedą się bronić jako ostatni na popękanej i mocno zdezelowanej bieżni. Mimo tego Burns oraz Sibley (29) sytematycznie  podgryzali dorobek RPA. Bilans na koniec Trzeciego Dnia to 121-1. Deficyt 254 z 9 wyketami w zapasie. Teoretycznie do zrobienia. Niestety Burns (84) poległ Czwartego Dnia przed lunchem w 52 serii. Później Denley (31) w 57-mej. Tak długo jak talizman Stokes (14) fechtował w zwarciu jeszcze była nadzieja, ale ten zostal klinicznie usunięty przez Maharaja. Następnie nowa piłka dokończyla dzieła. Bairstow (9) ponowne zawiódł, Buttler (22) próbował grać, ale każda precyzyjna piłka podcinała mu skrzydła. Drugi innings Anglików zakończył się po 93 seriach z wynikiem 268.

Anglicy przegrali 1. Test różnicą 107 ranów. Po niepewnym występie zespołu w Nowej Zelandii – dwa Testy i przegrana 0-1 – pojawia się wiele znaków zapytania co do strategii angielskich selekcjonerów. Kwestią najbardziej kontrowersyjną jest brak spinnera w angielskiej ekipie. Atak składąjacy się z czterech szybkich miotaczach jest repetatywny i przewidywalny. Root dorywczo gra jako spinner, ale obarczenie jego takim obowiązkiem w dodatku do bycia kapitanem oraz kluczowym batsmanem jest wręcz nieodpowiedzialne. Następny Test zaczyna się w Kapsztadzie już w piątek 3 stycznia 2020.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

30 grudnia 2019

Ashes 5. Test: The Oval

The Oval to odpowiednik krykietowej Bohemy, pole znajduje się po południowej stronie Tamizy. Symbol charakterystyczny to wieże gazowe, które mieszczą się tuż obok trybun. Dawno już nieużywane. Za kilka lat znikną zapewne całkowiecie, ponieważ terenem zainsteresował się jeden z deweloperów. W 5. Teście (12-16 sierpnia 2019) Roy już się nie pojawił, niestety ten przeszczep z białej piłki się nie powiódł. Na ostatni mecz angielscy selekcjonerzy powołali Currana, Woakes także wrócił do składu. Australijczycy natomiast dali szansę Mitchellowi Marshowi, który zajął miejsce kontuzjowanego Heada (dłoń), Siddle także wrócił do składu. Plansza na Ovalu słynie ze swej przewidywalności, jest to optymalna scena do Testowego battingu. Dlatego wybór Paina gry w polu zaskoczył absolutnie wszystkich.

Cummins rozpoczął agresywnie w ataku, a Burns bardzo spokojnie na odbiorze. Hazelwood nacierał w tym samym stylu, Denly natomiast, któremu zaledwie dzień wcześniej urodziła się córka, także grał pewnie. Można było odnieść wrażenie, że wszystko działo się trochę stateczniej. Dopiero w dziewiątej serii polała się pierwsza krew; zagrywka Cumminsa otarła się o kij Denly’a (14), a Smith na pozycji drugiego przybocznego zdołał przejąć piłkę po komicznej żonglerce. To był jedyny wyket, który zdobyli Australijczycy tego ranka. Mimo wielu prób nie zdołali wykarczować Roota (57), który bronił się aż do 57 serii, przede wszystkim przez elementarne błędy w polu. Bilans na koniec dnia to 271-8 po 82 seriach. W centrum nadal pewnie tkwili Buttler (64*) i kultowy już Leach (10*).

Drugiego Dnia nad Oval zawitało piękne słońce. To dość ironiczne zważywszy na połowę września. Australijczycy potrzebowali jeszcze pięciu serii, aby zdobyć brakujące dwa wykety. Sumaryczny bilans Anglików to 294. Należy zauważyć doskonały występ Marsha, który po raz pierwszy w karierze zdobył pięć wyketów. Warner ponownie musiał zmierzyć się z Broadem, to była jego ostatnia szansa, aby się zrehabilitować i udowodnić, że jednak umie znaleźć odpowiedzi na kąśliwe pytania angielskich miotaczy. Mimo, że udało mu się uniknąć kaczki to jednak Archer usunął go już w drugiej serii za jedyne 5. Harrisa (3) także wyeliminował Archer. Następnie Smith był mocno tetsowany przez Archera i otworzył swoje konto dopiero w dziewiątej piłce. Labuschane (48) towarzyszył swojemu pierwowzorowi, ale jego także usunął Archer. Ironicznie Smitha (80) usunął Woakes. Australijczycy nie dograli nawet do końca dnia, ustąpili pola z wynikiem 225, nadal 69 runów za Anglikami.

Ashes 5. Test (Czwarty Dzień). The Oval (Londyn). 15 września 2019.

Trzeciego Dnia gospodarze już pewnie powiększali przewagę. Burns (20) oraz Root (21) zbudowali podwalinę pod dalsze działania. Drugą sesję tego dnia, kluczową tercję całego meczu, rozegrał duet Denly i Stokes. Australijczykom brakowało pomysłów lub też już myśleli o powrocie na południową półkulę. Denly wydawał się pewnie zmierzać do swojej pierwszej Testowej setki, ale pechowo wyeliminował go Siddle; piłka odbiła się od nogi, otarła się o krawedź, a Smith przejął ją w kordonie. Zabrakło sześciu runów. Anglików wyeliminowano dopiero Czwartego Dnia rano przy wyniku 329, sumaryczne prowadzenie 398. Australijczycy mieli do zdobycia 399 i do dyspozycji niemalże całe sześć sesji. Anglicy jednak potrzebowali zaledwie trzech sesji, aby wyeliminować przeciwników. Wszystko zakończylo się już po 77 seriach. Doskonale zagrał Wade (117), który ku widocznej frustracji Archera odpowiadał płynnie na wszystkie ataki, poza tymi werbalnymi. Wade okazał się dojrzalszym zawodnikiem. Anglia wygrała 5. Test różnicą 135 runów.

Australia jedynie zatrzymuje Urnę. Aby ją przejąć musieli by wygrać ten ostatni mecz. Niestety nie zdołali zmienić passy, teraz nie wygrali w Anglii już od 18 lat. Prawie od generacji. W ostatnim meczu wydawali się już trochę odstąpić, zabrakło premedytacji i zacięcia. Być może zaważyła tutaj decyzja o grze w polu, zamiast wyboru battingu. Tego się już nie dowiemy. Anglicy wyrównali serię i tym samym ogłosili sukces, było to jednak Pyrrusowe zwycięstwo. Australijczycy grali lepszy krykiet przez wiekszość tegorocznej serii Ashes. Anglików wybroniły jednostki, które w dwóch przypadkach marginalnie powstrzymały Australię.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

22 września 2019

Ashes 4. Test: Old Trafford

Czwarty z pięciu Testów. Stan po trzech spotkaniach: 1-1. Aby jeszcze podtrzymać szansę na odbicie Urny Anglia potrzebowała zwycięstwa przed ostatnim piątym starciem, natomiast wygrana Australii była wystarczająca, aby koncept The Ashes pozostał na Antytpodach. ‘Koncept’, ponieważ Urna nigdy nie opuszcza murów MCC. Po trzech morderczych Testach składy obu zespołów uległy znacznej erozji. Anglicy przesunęli Roya na czwartą pozycję, a zastąpili go Denly’em, dodatkowo Woakes ustąpił miejsca Overtonowi. Australia: Smith wrócił po kontuzji, ale to Khawaja musiał pauzować, ponieważ Labuschange pozostał w zespole. Starc dołączył do kwartetu australijskich miotaczy w zamian za Siddle’a.

Manchester o tej porze roku raczej nie kojarzy się z krykietem, mecz rozpoczął się w środę 4 września 2019, tak późno jeszcze tutaj nie rozegrano Testu. Kapitan Paine ponownie miał szczęście – wybrał batting, pomimo mocno jesiennej aury. Mecz rozpoczął się o czasie, ale druga sesja zaczęła się już po herbatce. Wiał tak silny wiatr, że w pewnym momencie zdjęto drążki z zestawu, ale kontynuowano grę. Trzecia sesja też się nie odbyła. Australia uciułała 170-3 po zaledwie 44 seriach. Z tarczą zszedł Smith (60*) oraz Head (18*). Drugiego Dnia pogoda się uspokoiła, to niejako wyjaśniało decyzję Paine’a. Debiutujący duet Broad oraz Archer operował zaskakująco sprawnie i już po 30 minutach usunęli Heada (19), Wade (16) natomiast został wyeliminowany przez spinnera Leacha. Smith (173*) oraz Paine (58*) pewnie dotrwali do deklaracji o 18.30 przy stanie 497-5. Iście mamuci wynik. Anglicy pojawili się na planszy tylko na godzinę, ale musieli grać de facto  o zmierzchu. Tylko nowy otwieracz Denly (4) został odesłany do pawilonu w siódmej serii. Wynik Anglików na koniec dnia to 23-1 po 10 seriach.

Trzeciego Dnia, jak na zawołanie, deszcz ponownie wrócił, więc porannej sesji nie było, a grę rozpoczęto po lunchu. Rozegrano tylko 64 z zaplanowanych 98 serii. Burns (81) i Root (71) okopali się na środku pola i wydawali się nie do ruszenia. Dopiero na sam koniec dnia polegli, kiedy wszyscy byli przekonani, że dotrwają do Czwartego Dnia, Roy (22) oczywiście także dołączył. Wszystkich trzech usunął niezawodny Hazlewood. Na polu walki zostali Stokes (26) i Bairstow (17), których to dnia następnego zneutralizował rządny krwi Starc. Anglia dotrwała zaledwie do 107 serii, osiągając bilans 301. Deficyt: 196.

Drugie rozdanie Australii zaczęło sie tradycyjnie: Warner zszedł za 0 już w pierwszej serii, jego nemesis Broad ponownie tryumfował. Miłe złego początki. Plan Australijczyków był prosty; grać agresywnie do 18.30, a następnie ponownie zmusić Anglików do obrony tuż przed zachodem słońca. W sumie rozegrali tylko 41 serii i ponownie zadeklarowali przy stanie 186-6. Prowadzenie 386, pamiętali pewnie to pechowe 358 z Headingley. Cummins usunął Burnsa (0) oraz Roota (0) odpowiednio trzecią i czwartą piłką gambitu. Status quo po pierwszej serii to niespotykane na tym poziomie 0-2. Anglicy zakończyli dzień przy stanie 18-2. Bagatela, nadal mieli 365 do nadrobienia.

Ashes 4. Test (Piąty Dzień). Old Trafford (Manchester). 8 września 2019.

Piątego Dnia już nie było niespodzianek pogodowych, ale plac w środku pola lśnił mocno nawilżoną nawierzchnią. Anglicy wiedzieli doskonale, że w tej sytuacji nie są w stanie wygrać, ale jeżeli nie pozwolą się wyeliminować to doprowadzą do remisu. Australia z kolei potrzebowała ośmiu wyketów, aby umownie zachować Urnę. Stokes (1) honorowo zszedł z pola przyznawszy się do krawędzi, której nie zauważył sędzia. Denly (53) grał doskonale, następnie spółki Buttler (34) – Overton oraz Overton – Leach byli wręcz nieporuszeni. Z każdą rozegraną serią szanse Anglików rosły, Australijczycy przeżywali kryzys w polu ukrywając bezsilność. Paine musiał uciec się do fortelu i w ataku wystawił Labuschagne, który ciętą piłką usunął w końcu Leacha (12) na godzinę przed końcem gry. Pięć minut później Hazlewood przyszpilił Overtona (21) jadowitym LBW. Australijczycy wygrali różnicą 185 runów i na tym etapie serii zachowują The Ashes. Jest to ogromne osiągnięcie, ponieważ po raz pierwszy od 18 lat przejmują Urnę na obczyźnie. Następny wygrany mecz – The Oval (12-16 września 2019) – będzie kropką nad i.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

9 września 2019

Ashes 3. Test: Headingley

Headingley jako arena krykietowa czasy świetności ma już za sobą. Obiekt sprawia wrażenie trochę zaniedbanego. Systematyczne mżawki w Leeds tylko utrwalają tę impresję. Charakterystyczne jupitery w kształcie róży, emblematu Yorkshire, to estetyczny akcent, który doskonale współgra z kubistyczną mozaiką Pawilonu Carnegie.  W drodze powrotnej z meczu zawsze należy zajrzeć do pubu Headingley Taps, ostoi krykietowych fanatyków. Po 2. Teście na wokandzie pojawiło się zagadnienie wstrząśnienia mózgu. Smith został profilaktycznie wycofany z 3. Testu, Labuschagne kontynuował w roli zmiennika. W zespole Australii były także dwie inne zmiany: Harris za Bancrofta oraz Pattinson za Siddle’a. Anglicy natomiast bez zmian, przesunęli tylko Buttlera na siódmą pozycję w sekwencji battingowej.

Pierwszy Dzień (22 sierpnia 2019) rozpoczął się z opóźnieniem, a deszcz uniemożliwiał grę jeszcze dwa razy. Dla odmiany Anglia wywalczyła prawo wyboru i podjęła trudną decyzję ataku. Plansza w Headingley słynie z nieprzewidywalności, podobno dopiero po dwóch dniach udaje się ją ujarzmić. Anglicy postanowili wykorzystać Australijczyków do tego celu. Nowy otwieracz Harris (8) został usunięty przez Archera już w czwartej serii, natomiast batalia Broada z Warnerem (61) trwała aż do popołudnia, aż zakończył ją Archer. Broad natomiast usunął Khawaja’ę (8). Labuschagne (74) kontynuował swoją doskonałą formę z Lord’s. Pierwszego Dnia Australia zdobyła 179 runów po zaledwie 52 rwanych seriach.

Drugiego Dnia Testu nie było ani  kropli deszczu. To tylko wydawało się potwierdzać strategię Anglików. Burns (9) oraz Roy (9) pewnie wkroczyli na bieżnię, ale po 10 seriach nie było już po nich śladu. Roota (0) także zabrali ze sobą. Australijscy miotacze grali doskonale, wspomagani przez kordon straży przybocznej. W szczególności Warnera, który jak nawiedzony grał na pozycji pierwszego slipa, wyłapując cztery bardzo trudne piłki. Angielscy batsmeni, mimo doskonałych warunków pogodowych, nie byli w stanie przebić się do liczb. Schodzili po kolei z cyframi obok nazwisk. Jedynie profesor Denly zdobył 12. Po 28 seriach Anglia ustąpiła pola z dorobkiem 67. Najniższy wynik przeciw Australii od 1948 roku. Australijczycy mieli dwie i pół sesji na planszy dla siebie. Ich bilans na koniec dnia: 171-6, prowadzenie 283. Grali jeszcze przez całą poranną sesję Dnia Trzeciego. Total: 246, prowadzenie 358. Test oraz Urna wydawały sie zmierzać tylko w jednym kierunku – na Antypody

Ashes 3. Test (Czwarty Dzień). Headingley (Leeds). 25 sierpnia 2019.

Finalny gambit Anglików wstępnie potwierdził tę hipotezę. Otwieraczy ponownie usunięto za drobne w przeciągu siedmiu serii. Plansza jednak kompletnie się wygazowała i Root (77) z Denly’em (50) grali pewnie przez wiekszość dnia.  Syzyfowy batting Stokesa zaowocował zaledwie dwoma runami z 50 piłek (sic!). Czwartego Dnia rano deficyt nadal wynosił 203 przy stanie 156-3.

Po tym jak Root (77), Bairstow (36) i Buttler (1) zostali odprawieni, Stokes wziął na siebie odpowiedzialność za ratowanie Testu i tym samym tej edycji Ashes. W końcowych 10 seriach jego kompanem był Leach (1*) – numer 11. Jako doświadczony numer Pięć rotował sprytnie odbiór, a następnie uderzał czwórki i szóstki. Wszystko w widowiskowym stylu T20 – sukcesywnie wżerając się w rzekomo nieosiągalny dorobek Australii. Stokes (135*) zakończył wszystko czwórką w 126 serii, tuż przed herbatką. Podczas tego epickiego innigsu przeszedł matamorfozę z cynicznego Syzyfa w krykietowego Herkulesa walczącego z Hydrą australijskich miotaczy. Anglia wygrała jednym wyketem, kontynuując kontratak, który rozpoczęli na Lord’s. Stan po trzech meczach 1-1. Pozostały jeszcze dwa Testy w serii.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

27 sierpnia 2019

Ashes 2. Test: Lord’s

Lord’s. Matecznik, kolebka, a obecnie świątynia krykieta. Bezdyskusyjnie jest to wspaniały teatr. Z jednej strony kanoniczny Pawilon, z drugiej futurystyczne Centrum Dziennikarskie. Tradycja i przyszłość. Na teren obiektu można wnosić własny alkohol. Podczas rozgrywek często mają miejsce dekadenckie sceny: publika strzela na trybunach szampanem, a korki lądują na perfekcyjnie utrzymanej murawie. Po 1. Teście cała Anglia żyła jednym pytaniem: jak wyeliminować Smitha. Nawet emeryci na przystankach autobusowych rozważali tę kwestię. Zmiany w zespołach: Leach za Aliego, Hazlewood za Pattinsona.

Test miał się zacząć w czwartek 14 sierpna 2019. Nie zagrano jednak ani jednej piłki. Kapryśne angielskie lato postanowiło nawilżyć trawniki. Drugiego Dnia wyjrzało słońce. Australia ponownie poprawnie odgadła rzut monetą i ku zdziwieniu wszystkich wybrała grę w polu. Otworzyli Burns i Roy. Duet w ataku to Cummins i Hazlewood. Ten drugi nie grał w 1. Teście, ale od razu uderzył w inicjalnej serii. Roy zmierzył się tylko z trzema piłkami i zszedł za 0. Tego dnia grano do 19.00, aby chociaż częściowo nadrobić trzy stracone sesje. Anglia zakończyła swoje rozdanie bilansem 258. Australia pojawiła się na środku późnym popołudniem. Nagle aura się zmieniła, jakby ktoś przerzucił wajhę. Zachmurzyło się. Archer debiutował w ataku, ale pod górkę vis-a-vis Pawilonu. Publika piała z zachwytu na jego widok, Archer jednak wydawał się tego nie słyszeć. Mimo sztucznego skupienia nie zdobył wyketu w tej sesji. To Broad ponownie usunął Warnera (3) piłką, która przez furtkę klinicznie oskalpowała paliki z drążków.

Trzeciego Dnia rozegrano tylko jedną partię, skończono tuż przed 13.00 po 24 seriach. Palec deszczu od rana wolno przesuwał się nad Londyn z zachodu, aż w końcu wskazał na Lord’s.  Dziewiczy wyket Testowy Archera to australijski otwieracz Bancroft (13), który został wręcz przybity LBW. Średnie prędkości miotania plasowały się pomiędzy 137 a 145 km/h. Jako numer czwarty wyszedł Smith. Archer rozpoczął swój zadziwiająco krótki nabieg i posłał piłkę w kierunku Smitha z predkością 150 km/h. To był tylko prolog tego, co miało nadejść później. Bilans Australii po Trzecim Dniu to 71-4. Deficyt 187.

Ashes 2. Test (Czwarty Dzień). Lord’s (Londyn). 17 sierpnia 2019.

Sobota. Czwarty Dzień Testu, zazwyczaj decydujący. Tym razem jednak nie był, z powodu pięciu odwołanych sesji. Wade (6), a później Paine (23) wspierali Smitha grając rozważnie. Archer zamienił kierunki, tzn. miotał od strony Pawilonu, teraz miał z górki i z wiatrem. Jedną z piłek trafił Smitha w lewą rękę, po czym dosłownie ściął go pierwszą piłką następnej serii. Ugodził Smitha w szyję piłką o rekordowej prędkości 155 km/h. Ten upadł na ziemię i otrzymał polecenie od lekarza, aby zejść z planszy. Siddle (9) musiał odebrać pozostałe piłki. Smith (92) wrócił jeszcze, uderzył parę czwórek, ale został wyeliminowany LBW przez Woakesa. Bilans Australii po pierwszym innigsie to 250. Zabrakło 8 do parytetu. Anglicy niechętnie bronili się jeszcze przez blisko dwie godziny do 19.00. Zgodnie z tradycją Roy (2) został usunięty wcześnie, tym razem przez Cumminsa, który także następną piłką wyeliminował Roota (0). Weteran Siddle odesłał Denley’a (26) i Burnsa (29). Bilans na koniec Czwartego Dnia: 96 za 4.

Piątego Dnia Stokes (115*) okopał się i do 90tki jechał ostrożnie. Później wrzucił czwórki i szóstki. Buttler (31) i Bairstow (30*) także przyspieszyli. Australia potrzebowała zdobyć 266 w 48 serii, aby wygrać; albo wybronić się przez dwie sesje, aby zremisować. Teraz to Australijczycy ratowali Test. Bohaterem stał się zmiennik Smitha, Labuschagne (59), który jako debiutant musiał stawić czoła Archerowi. Anglicy grali do końca, ale mecz zakończył się remisem. To Anglia jednak przejęła czasowo inicjatywę w tej edycji Ashes.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

19 sierpnia 2019

Ashes 1. Test: Edgbaston

Pierwszy z pięciu Testów tegorocznej serii Ashes (1-5 sierpnia 2019). Australia wygrała ostatnią edycję 4-0. Trójka zamieszana w aferę z papierem ściernym – Bancroft, Smith, Warner – wróciła już z banicji. Arena inauguracyjnego Testu to Edgbaston, gdzie Australia nie wygrała od 2001 roku.  Skład Anglii: Roy, Burns, Root (k), Denley, Buttler, Stokes, Bairstow (WK), Ali, Woakes, Broad i Anderson. Australia: Warner, Bancroft, Khawaja, Smith, Head, Wade, Paine (k, WK), Cummins, Pattinson, Lyon i Siddle.

Nowy Australijski kapitan wybrał batting. Rozpoczęli Warner oraz Bancroft. Nie wyglądali jednak zbyt pewnie stojąc na planszy. W ataku Anderson i Broad, w tle nadal nienawistnie mruczący tłum. Broad usunął Warnera (2) w czwartej serii, a Bancrofta (8) w ósmej. Z pola zniknął także Anderson, zabrano go do szpitala, aby zbadać odnowioną kontuzję łydki. Persona non grata Smith (144) wyszedł jako numer cztery, a zszedł po blisko sześciu godzianch inspirującej krykietowej pokuty. Tylko Head (35) i Siddle (44) dorzucili coć znaczącego. Po 45 seriach dorobek Australii to 122 za 8. Sytuacja wydawała się wręcz krytyczna. Syna marnotrawnego Smitha wyeliminowano dopiero w 81 serii przy wyniku 284.

Ashes 1. Test (Piąty Dzień). Edgbaston (Birmingham). 5 sierpnia 2019.

Anglicy przetrwali parę serii pod koniec pierwszego dnia, a prawdziwa riposta zaczęła się następnego poranka. Burns (133) stał się maszynistą, a reszta angielskiej drużyny przypominała pasażerów. Fechtował przez blisko osiem godzin; cały piątek i sobotę rano. Bardziej ortodoksyjni wierni krykieta kwestionują technikę Burnsa. Owszem, nawykami przypomina trochę samouka Younisa Khana. To kosmetyka jednak, a tutaj chodzi o skuteczność. Po usunięciu Burnsa pociąg się nagle zatrzymał. Anglia została wyeliminowana po 136 seriach z dorobkiem 374. Prowadzenie 90 runów. Drugie rozdanie Australii to kopia pierwszego – duet otwarcia powtórnie szybko usunięty, Khawaja (40) ustabilizował sytuację, a Smith (142) ponownie pokutował na środku pola przez następne sześć godzin. Tym razem zamieniając się niemal w świętego. Przynajmniej w oczach Australijczyków. Wade (110) także dorzucił tonę na barki Anglików. Australia tak się rozegrała, że dwóch zawodników nawet nie musiało wyjść z pawilonu. Zadeklarowano w niedzielę wieczorem, po 112 seriach, przy stanie  487 za 7.

Angielskich otwieraczy wzięto ne celownik zaledwie na siedem serii pod koniec czwartego dnia. Wybronili się pewnie. Myśl przewodnia Anglików dnia ostatniego to uratować, tzn. doprowadzić do remisu, ten pierwszy Test. Australijczycy mieli jednak trochę inne zamysły. Kombinacja szybkiego miotania oraz spinu okazała się skuteczna. Cummins zdjął cztery skalpy, a Lyon sześć (w całym meczu 10). Weteran Siddle zagrał doskonale, w drugim innigsie nie zdobył wicketu, ale miotał perfekcyjnie. Do 30 serii ostatniego dnia Anglia trzymała się pewnie, po obiedzie jednak angielska sekwencja battingowa zamieniła się w skruszoną procesję: Buttler (1), Bairstow (6), Stokes (6), Ali (4), Broad (0), Woakes (37), Anderson (4*). Ostatniego wysłano na środek pomimo kontuzji, nie mógł nawet biegać.

Australia wygrała różnicą 251 runów. Forteca Edgbaston zdobyta po 18 długich latach. Test przejdzie do historii jeszcze z jednego powodu: jakość sędziowania przypominała tragikomedię. Blisko dziesięć decyzji zostało anulowanych po odwołaniu zawodników. Drugi Test odbędzie się na Lord’s 14-18 sierpnia 2019. To jedna z ulubionych lokalizacji Australijczyków, będzie z górki. Dieta białej piłki odbiła się Anglikom czkawką, ich system wyprodukował batsmenów, którzy nie umieją grać Testowo myśląc tylko o instynktownym biciu czwórek i szóstek. Czerwona piłka wymaga jednak myślenia, a raczej przemyślenia.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

9 sierpnia 2019

Renesans

Warszawska krykietowa Husaria fechtuje od pięciu lat. Historia klubu przypomina typowy innings, gdzie to suma dokonań każdego z zawodników na polu przekłada się na sukces całego zespołu. Krykiet jest najbardziej indywidulanym ze sportów drużynowych, ale jest to także dyscyplina gdzie jeden zawodnik – sam – bardzo mało może zdziałać. Nonszalanckie gwiazdorzenie zazwyczaj okraszone jest porażką.

Klub powstał w czerwcu 2014 roku. Prawdopodobnie jest to pierwszy klub w historii krykieta w Polsce, który został założony z inicjatywy Polaków. Główny cel stowarzyszenia wpisany w statut: promowanie tego sportu wśród rodaków. Należy jednak pamiętać, że korzenie Warsaw Hussars Cricket Club (WHCC) zaczęły kiełkować w Warsaw Cricket Club (WCC). To tam właśnie założyciele WHCC spotkali się w 2013. Polski klub powstał rok później, ale trzeba docenić ogromne wsparcie WCC dla tych wszystkich nowicjuszy, którzy chcieli spróbować krykieta. Przede wszystkim późniejszych założycieli WHCC.

Puchar CE Natives Cricket Cup oraz Nagrody Indywidulane. Kręczki k. Warszawy. 28 lipca 2019.

Pierwsze treningi odbywały się na warszawskim Hutniku; jako pitch służyła zwykła murawa piłkarska, a wicket oznaczało się wózkiem do malowania linii kredą. Paradoksalnie sezon halowy był łatwiejszy, ponieważ parkiet zawsze gwarantował równe odbicie piłki. Pierwszy wygrany mecz zespołu także miał miejsce w hali: luty 2015 – turniej halowy w Wiedniu. Przeciwnik to zespół United Nations. Euforia polskiej szóstki, jakby wygrali z całym światem. Na następny sukces należało czekać do lipca 2016. Druga edycja Native 6s Cricket Cup. Głównym celem turnieju było umożliwienie kontynentalnym entuzjastom krykieta sprawdzenia się na swoim poziomie, na arenie międzynarodowej. Trudno jest się uczyć krykieta wychodząc na środek jako numer 11, a następnie schodząc po jednej zagrywce miotacza z nacji Testowej. Była to najbardziej widowiskowa edycja turnieju: pięć zespołów z trzech krajów (Polska, Estonia, Serbia). Rok 2017 minął bez większych sukcesów, ale klub systematycznie budował dyscyplinę oraz infrastrukturę treningową: siatki, inwestycja we Flicx (sztuczny pitch) oraz armatka.

Jesienią 2018 roku przyszedł kryzys. Kilku członków zespołu odeszło i nagle na polu walki pozostała garstka zawodników. W tym jedynie trzech założycieli. WHCC z trudem przetrwało do przedwiośnia 2019 roku. Obecnie jednak Klub przeżywa renesans. Przyjęto 11 nowych zawodników. To cały skład. Klub utrzymuje się tylko ze składek, więc każda nowa osoba dokłada cegiełkę do funkcjonowania stowarzyszenia. W szczególnosci cieszy fakt, że młodzi zawodnicy wstępują do Klubu mogąc dorastać z krykietem. To dowód, że pierwotne założenie Klubu były jak najbardzej poprawne. Najlepszym przykładem jest niedawny, piąty już, turniej CE Natives Cricket Cup, gdzie trzy z czterech nagród indywidulnych trafiły do zespołu polskiego, a dwie z nich do przedstawicieli młodzieżówki.

Każdy kraj buduje własne tradycje krykietowe, są one uzależnione od temperamentu oraz kultury danej narodowości. W tym momencie należy podziękować kustoszom krykieta z nacji Testowych, którzy przez pięć ostatnich lat systematycznie wspierali WHCC, pozwalając jednocześnie, aby tradycje polskiego krykieta kształtowały się samoistnie. Bez tych ludzi WHCC byłoby uboższe, nie tylko techniczne, ale także kulturowo. Nastepujące osoby należy wyróżnić w szczególności: John Bason (Anglia), Sandeep Mulbagal Gururaj (Indie), Robin Maslin (Anglia), Mike O’Brien (Anglia), Steve Rank (Australia), Arun Prasath Subramanian (Indie). Należą się im ogromne podziękowania za całokształt wsparcia: od pracy z zawodnikami WHCC na treningach, przez pomoc ze sprzętem, aż po sędziowanie na turniejach.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

6 sierpnia 2019

CE Natives Cricket Cup Cz. 2

W niedzielę zespoły spotkały się o 10.00 rano. W nocy były mocne opady deszczu, zapowiadano także burze pod koniec dnia. Ranek był jednak słoneczny. W turnieju pozostały dwa mecze do rozegrania, więc zdecydowano się na jeszcze dłuższy format tj. 18 serii na innings, tak aby każdy miotacz miał trzy serie.

Czwarty mecz. Polska wygrała toss, ale zdecydowała się na atak. Estonia wstąpiła na Flicxa. Vaik (19) otworzył z P. Ainla (7). Zaczęło się bardzo agresywnie. Vaik uderzył czwórke, a następnie pierwsze szóstki turnieju. Flicx osiadł przez noc na miękkiej od deszczu murawie, co automatycznie przełożyło się na bardziej czytelne odbicie piłki. Polscy miotacze wydawali sie bezradni. W końcu, w czwartej serii, Vaik został klinicznie usunięty przez Sochaja. Zdradliwie wolne miotanie Zielińskiego wyeliminowało P. Ainla (7) przy asyście Suchodolskiego. Dwie piłki później Zieliński już sam poradził sobie z P. Vessik (0). Tammoja (18) okazał się bierzmem wystąpienia Estonii, grał przez osiem serii rozgrywając mądrze trudne piłki, ale uderzając także dwie czwórki. Łojewski usunął go w 14 serii przy asyście Mospana. Krasiński poradził sobie z A. Vessik (4). Na polu zostali G. Ainla (2*) oraz Loit (0*). Wynik: 107 za 5 po pełnych 18 seriach. Estonia poczuła się pewniej, ewidentnie zaczęła w końcu poprawnie czytać zachowanie piłki.

Po Turnieju CE Natives Cricket Cup. Kręczki k. Warszawy. 28 lipca 2019.

Polska odpowiedź potknęła się już w drugiej serii, kiedy usunięto Błażejczyka (5). Jako numer trzy tym razem wystąpił Sochaj (10), ale wyeliminowano go w szóstej serii. Mospan (2) został widowiskowo usunięty przec G. Ainla, który wyłapał własną piłkę. Łojewski (16) z Suchodolskim (11*) próbowali ratować polski innings, ale nie byli w stanie uderzyć żadnej czwórki. Krasiński dodał na koniec swoje (3*) runy. Po 18 seriach polski wynik to 85 za 4. Estonia pewnie wygrała czwarte spotkanie różnicą 22 runów.

Finał. Stan w meczach: 2-2. Ponownie 18 serii. Tym razem Polska postanowiła zacząć od battingu. Otworzyli Suchodolski (21*) z Łojewskim (4). Niestety ten drugi nie był w stanie kontynuować dobrej passy z poprzedniego spotkania i został usunięty przez A. Vessik metodą LBW. Numer trzy Błażejczyk (2) także został wyeliminowany przez LBW z hipnotyzującego miotania Tammoja. Kluczowy na tym etapie gry Sochaj doznał kontuzji w poprzednim meczu (plecy), więc został rozstawiony dopiero jako numer 7. Krasiński (11) towarzyszył zakotwiczonemu już na dobre Suchodolskiemu przez blisko 10 serii i był to najbardziej produktywny duet tego rozdania. Zieliński (2) odebrał sześć piłek i został wyeliminowany z winy Suchodolskiego (ang. run out). Mospan (2*)  wszedł jako numer 5. Dorobek Polski po 18 seriach to 94 za 4. Na pierwszy rzut oka trochę za mało jak na finał. Wszystko spoczęło w rękach polskich miotaczy.

Ripostę Estonii ponownie rozpoczął Vaik (1) i P. Ainla (1). Pierwszy został odesłany przez Błażejczyka już w czwartej piłce inicjalnej serii przy doskonałej asyście Mospana. Drugiego usunął Łojewski w następnej serii, tym razem z pomocą Błażejczyka. Tammoja (1) został klinicznie zneutralizowany przez Błażejczyka w trzeciej serii. Następnie Mospan wyeliminował P. Vessik (1) zagraniem LBW. Po sześciu seriach wynik Estonii to 32 za 4. Nagle polskie 94 zaczęło nabierać rumieńców. G. Ainla (0) został własnoręcznie wyeliminowany przez Mospana, a zażarcie broniąca się A. Vessik (2) uległa w końcu zagrywce dziesięciolecia autorstwa Łojewskiego. Piłka odbiła się po wewnętrznej stronie (ang. leg side) po czym nienaturalnie zmieniła kierunek o 25-30 stopni i szybko skręciła do środka, trafiając w zewnętrzny palik zestawu. Polska wygrała różnicą 55 runów już w 9 serii. Niemalże powtórka pierwszego meczu. Po trzech latach prób Polska odbiła w końcu Continental Europe Natives Cricket Cup.