Vienna Winter Cup 2020

Z perspektywy polskiego krykieta Vienna Winter Cup ma szczególne znaczenie. To tam właśnie w lutym 2014 zrodził się pomysł założenia WHCC. Klub regularnie jeździł na ten turniej w latach 2015-2018. Niestety z powodów organizacyjnych nie było polskiego akcentu w zeszłorocznej edycji. W tym roku (22-23 lutego) WHCC wróciło na wiedeńskie salony w następującym składzie: J. Błażejczyk (k), S. Gururaj, J. Mospan (debiut), B. Paszkowiak (debiut), J. Samocki (debiut), J. Suchodolski (wk). W inicjalnym składzie było jeszcze dwóch doświadczonych zawodników, którzy do Wiednia niestety nie dotarli. Oznaczało to, że trzech debiutantów – w tym dwóch młodzików – musiało wziąć na swoje barki presję całego turnieju. Format halowy to już tradycyjne 10 serii na innings, a każda szeroka piłka to trzy punkty karne. Takie zaostrzenie oznaczało, że miotanie musiało być bardzo precyzyjne, ponieważ oddane rany bardzo trudno odrobić battingiem. Polski zespół trafił do grupy śmierci. Przeciwnicy to: Vienna Cricket Club (VCC) – faworyt turnieju, UCC Seebarn – drugi zespół ze stajni VCC i Touregs – angielscy weterani krykieta.

W pierwszym meczu grupowym, przeciwko VCC, polski zespół wybrał atak. Mądra decyzja, gdyż dało to szansę debiutantom przywyknąć do bardzo trudnych warunków. Już po dwóch seriach, kiedy to Błażejczyk czysto usunął najlepszego batsmana turnieju, stało się oczywistym, że WHCC tanio skóry nie odda. Gospodarze byli zaskoczeni tak wymagającym technicznie atakiem. Debiutant Mospan zdjął dwa skalpy, a czwarty wyket to run out na zapleczu w wykonaniu Suchodolskiego. W sumie VCC zdobyło 121 przebiegów. WHCC broniło się rezolutnie przez siedem serii, ale musiało ustąpić pola z wynikiem 41.  Drugi przeciwnik, Seebarn, sprytnie wybrał grę w polu tym samym forsując WHCC do defensywy. W tym rozdaniu Gurujaj i Błażejczyk zbudowali stabilną platformę, a do końca dograło dwóch debiutantów; Paszkowiak i Samocki. Dorobek WHCC po 10 seriach to 92. Seebarn potrzebował zaldwie ośmiu serii, aby dogonić wynik, ponieważ większość punktów ‘zdobyli’ z nieforsowanych błędow polskich miotaczy.

Vienna Winter Cup: WHCC versus Seebarn. Gururaj w akcji. 22 lutego 2020.

Eklektyczna ekipa Touregs bardzo poważnie podeszła do trzeciego spotkania. Polski zespół ponownie wybrał atak i mecz zaczął się wręcz perfekcyjnie, kiedy to Gururaj już pierwszą piłką usunął angielskiego otwieracza (LBW). Niestety na następny wyket należało czekać aż od ósmej serii, tym razem uderzył Samocki a Mospan wykazał się doskonałym przejęciem piłki w polu. Końcowy dorobek Touregs to 115 z czego 57 to punkty karne. W ripoście WHCC zdobyło 76. Ostatni mecz versus Zurich także został niespodziewanie przegrany przez polski zespół pomimo doskonałego battingu Gururaja i Mospana.

Karty wyników z poszczególnych czterech spotkań nie odzwierciedlają co tak naprawdę wydarzyło się na parkiecie. Połowa polskiego zespołu to nowicjusze, którzy w krykieta grają od wiosny 2019. Mospan, Paszkowiak i Samocki musieli stawić czoła zawodnikom, którzy grają od dekad oraz doskonale znają tę właśnie halę. Niezaprzeczalnie każdy mecz był dla WHCC potężnym wyzwaniem; zarówno technicznym jak i psychologicznym. Momentami jednak polski zespół grał pewnie i z autorytetem. Należy docenić Błażejczyka jako kapitana, który bardzo spokojnie nawigował zespołem zmieniając taktykę tak, aby zminimalizować efekty uboczne niedociągnięć technicznych trzech nowych zawodników.

Aby ukontekstowić poziom polskiego zespołu, należy spojrzeć w zestawienia podsumowujące cały turniej. Na 77 batsmenów, którzy wystąpili w turnieju, Gururaj był szósty (79 ranów)  a Suchodolski 18 (30). Jeżeli chodzi o miotanie Błażejczyk był trzeci (4 wykety za 69 ranów) a Mospan 19 (2 za 94). Mospan i Suchodolski znaleźli się także w pierwszej dwudziestce w domenie fildingu odpowiednio na 12 i 20 miejscu. Na szczycie kategorii MVP także pojawiło się dwóch zawodników WHCC; Gururaj na miejscu 10 i Błażejczyk na miejscu 13. Dodatkowo Gururaj został także uwzględniony jako batsman w tzw. Dream Team. Nasuwające się wnioski są oczywiste: potencjał WHCC jest ogromny,  natomiast widać ewidentny brak doświadczenia na poziomie międzynarodowym, co automatycznie przekłada się na brak zgrania zespołu oraz rezultaty. To wszystko jednak z pewnością przyjdzie z czasem. Übung macht den Meister.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

26 lutego 2020

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s