Pierwszy z pięciu Testów tegorocznej serii Ashes (1-5 sierpnia 2019). Australia wygrała ostatnią edycję 4-0. Trójka zamieszana w aferę z papierem ściernym – Bancroft, Smith, Warner – wróciła już z banicji. Arena inauguracyjnego Testu to Edgbaston, gdzie Australia nie wygrała od 2001 roku. Skład Anglii: Roy, Burns, Root (k), Denley, Buttler, Stokes, Bairstow (WK), Ali, Woakes, Broad i Anderson. Australia: Warner, Bancroft, Khawaja, Smith, Head, Wade, Paine (k, WK), Cummins, Pattinson, Lyon i Siddle.
Nowy Australijski kapitan wybrał batting. Rozpoczęli Warner oraz Bancroft. Nie wyglądali jednak zbyt pewnie stojąc na planszy. W ataku Anderson i Broad, w tle nadal nienawistnie mruczący tłum. Broad usunął Warnera (2) w czwartej serii, a Bancrofta (8) w ósmej. Z pola zniknął także Anderson, zabrano go do szpitala, aby zbadać odnowioną kontuzję łydki. Persona non grata Smith (144) wyszedł jako numer cztery, a zszedł po blisko sześciu godzianch inspirującej krykietowej pokuty. Tylko Head (35) i Siddle (44) dorzucili coć znaczącego. Po 45 seriach dorobek Australii to 122 za 8. Sytuacja wydawała się wręcz krytyczna. Syna marnotrawnego Smitha wyeliminowano dopiero w 81 serii przy wyniku 284.
Anglicy przetrwali parę serii pod koniec pierwszego dnia, a prawdziwa riposta zaczęła się następnego poranka. Burns (133) stał się maszynistą, a reszta angielskiej drużyny przypominała pasażerów. Fechtował przez blisko osiem godzin; cały piątek i sobotę rano. Bardziej ortodoksyjni wierni krykieta kwestionują technikę Burnsa. Owszem, nawykami przypomina trochę samouka Younisa Khana. To kosmetyka jednak, a tutaj chodzi o skuteczność. Po usunięciu Burnsa pociąg się nagle zatrzymał. Anglia została wyeliminowana po 136 seriach z dorobkiem 374. Prowadzenie 90 runów. Drugie rozdanie Australii to kopia pierwszego – duet otwarcia powtórnie szybko usunięty, Khawaja (40) ustabilizował sytuację, a Smith (142) ponownie pokutował na środku pola przez następne sześć godzin. Tym razem zamieniając się niemal w świętego. Przynajmniej w oczach Australijczyków. Wade (110) także dorzucił tonę na barki Anglików. Australia tak się rozegrała, że dwóch zawodników nawet nie musiało wyjść z pawilonu. Zadeklarowano w niedzielę wieczorem, po 112 seriach, przy stanie 487 za 7.
Angielskich otwieraczy wzięto ne celownik zaledwie na siedem serii pod koniec czwartego dnia. Wybronili się pewnie. Myśl przewodnia Anglików dnia ostatniego to uratować, tzn. doprowadzić do remisu, ten pierwszy Test. Australijczycy mieli jednak trochę inne zamysły. Kombinacja szybkiego miotania oraz spinu okazała się skuteczna. Cummins zdjął cztery skalpy, a Lyon sześć (w całym meczu 10). Weteran Siddle zagrał doskonale, w drugim innigsie nie zdobył wicketu, ale miotał perfekcyjnie. Do 30 serii ostatniego dnia Anglia trzymała się pewnie, po obiedzie jednak angielska sekwencja battingowa zamieniła się w skruszoną procesję: Buttler (1), Bairstow (6), Stokes (6), Ali (4), Broad (0), Woakes (37), Anderson (4*). Ostatniego wysłano na środek pomimo kontuzji, nie mógł nawet biegać.
Australia wygrała różnicą 251 runów. Forteca Edgbaston zdobyta po 18 długich latach. Test przejdzie do historii jeszcze z jednego powodu: jakość sędziowania przypominała tragikomedię. Blisko dziesięć decyzji zostało anulowanych po odwołaniu zawodników. Drugi Test odbędzie się na Lord’s 14-18 sierpnia 2019. To jedna z ulubionych lokalizacji Australijczyków, będzie z górki. Dieta białej piłki odbiła się Anglikom czkawką, ich system wyprodukował batsmenów, którzy nie umieją grać Testowo myśląc tylko o instynktownym biciu czwórek i szóstek. Czerwona piłka wymaga jednak myślenia, a raczej przemyślenia.
Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski
9 sierpnia 2019