Renesans

Warszawska krykietowa Husaria fechtuje od pięciu lat. Historia klubu przypomina typowy innings, gdzie to suma dokonań każdego z zawodników na polu przekłada się na sukces całego zespołu. Krykiet jest najbardziej indywidulanym ze sportów drużynowych, ale jest to także dyscyplina gdzie jeden zawodnik – sam – bardzo mało może zdziałać. Nonszalanckie gwiazdorzenie zazwyczaj okraszone jest porażką.

Klub powstał w czerwcu 2014 roku. Prawdopodobnie jest to pierwszy klub w historii krykieta w Polsce, który został założony z inicjatywy Polaków. Główny cel stowarzyszenia wpisany w statut: promowanie tego sportu wśród rodaków. Należy jednak pamiętać, że korzenie Warsaw Hussars Cricket Club (WHCC) zaczęły kiełkować w Warsaw Cricket Club (WCC). To tam właśnie założyciele WHCC spotkali się w 2013. Polski klub powstał rok później, ale trzeba docenić ogromne wsparcie WCC dla tych wszystkich nowicjuszy, którzy chcieli spróbować krykieta. Przede wszystkim późniejszych założycieli WHCC.

Puchar CE Natives Cricket Cup oraz Nagrody Indywidulane. Kręczki k. Warszawy. 28 lipca 2019.

Pierwsze treningi odbywały się na warszawskim Hutniku; jako pitch służyła zwykła murawa piłkarska, a wicket oznaczało się wózkiem do malowania linii kredą. Paradoksalnie sezon halowy był łatwiejszy, ponieważ parkiet zawsze gwarantował równe odbicie piłki. Pierwszy wygrany mecz zespołu także miał miejsce w hali: luty 2015 – turniej halowy w Wiedniu. Przeciwnik to zespół United Nations. Euforia polskiej szóstki, jakby wygrali z całym światem. Na następny sukces należało czekać do lipca 2016. Druga edycja Native 6s Cricket Cup. Głównym celem turnieju było umożliwienie kontynentalnym entuzjastom krykieta sprawdzenia się na swoim poziomie, na arenie międzynarodowej. Trudno jest się uczyć krykieta wychodząc na środek jako numer 11, a następnie schodząc po jednej zagrywce miotacza z nacji Testowej. Była to najbardziej widowiskowa edycja turnieju: pięć zespołów z trzech krajów (Polska, Estonia, Serbia). Rok 2017 minął bez większych sukcesów, ale klub systematycznie budował dyscyplinę oraz infrastrukturę treningową: siatki, inwestycja we Flicx (sztuczny pitch) oraz armatka.

Jesienią 2018 roku przyszedł kryzys. Kilku członków zespołu odeszło i nagle na polu walki pozostała garstka zawodników. W tym jedynie trzech założycieli. WHCC z trudem przetrwało do przedwiośnia 2019 roku. Obecnie jednak Klub przeżywa renesans. Przyjęto 11 nowych zawodników. To cały skład. Klub utrzymuje się tylko ze składek, więc każda nowa osoba dokłada cegiełkę do funkcjonowania stowarzyszenia. W szczególnosci cieszy fakt, że młodzi zawodnicy wstępują do Klubu mogąc dorastać z krykietem. To dowód, że pierwotne założenie Klubu były jak najbardzej poprawne. Najlepszym przykładem jest niedawny, piąty już, turniej CE Natives Cricket Cup, gdzie trzy z czterech nagród indywidulnych trafiły do zespołu polskiego, a dwie z nich do przedstawicieli młodzieżówki.

Każdy kraj buduje własne tradycje krykietowe, są one uzależnione od temperamentu oraz kultury danej narodowości. W tym momencie należy podziękować kustoszom krykieta z nacji Testowych, którzy przez pięć ostatnich lat systematycznie wspierali WHCC, pozwalając jednocześnie, aby tradycje polskiego krykieta kształtowały się samoistnie. Bez tych ludzi WHCC byłoby uboższe, nie tylko techniczne, ale także kulturowo. Nastepujące osoby należy wyróżnić w szczególności: John Bason (Anglia), Sandeep Mulbagal Gururaj (Indie), Robin Maslin (Anglia), Mike O’Brien (Anglia), Steve Rank (Australia), Arun Prasath Subramanian (Indie). Należą się im ogromne podziękowania za całokształt wsparcia: od pracy z zawodnikami WHCC na treningach, przez pomoc ze sprzętem, aż po sędziowanie na turniejach.

Jerzy ‚Jurand’ Suchodolski

6 sierpnia 2019

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s